środa, 25 września 2013

45- Od nieszczęścia po prawdziwą miłość

Następnego dnia Asia wstała wcześnie i wyprowadziła psy na spacer. Kiedy wróciła Sebastian brał prysznic. Zrobiła śniadanie i zawołali Wiktorię.
- Już wyzdrowiał- Asia wskazała głową Nero.
- Tak. Całe szczęście.
Zjedli śniadanie i Wiktoria gdzieś wyszła.
- To mamy czas dla siebie- powiedział Sebastian.
- Aha. Zaraz idziemy do pracy. Trochę rzeczywistości, skarbie.
- Nie idziemy, bo załatwiłem nam wolne. Wiem, że Anka z Rafałem też mają.
- O to może się z nimi spotkamy- roześmiała się Asia.
- Ty mi to robisz specjalnie?
- Tak!
Asia się roześmiała i pocałowała Sebę. Tą miłą chwilę przerwał im dzwonek do drzwi. Asia poszła otworzyć. Za drzwiami stał facet ze smyczą w ręku.
- Dzień dobry- powiedział groźnie.- Ma pani mojego psa? Jestem jego właścicielem.
- Jakiego psa?- Aśka się zdziwiła i zdenerwowała.
- Taki mały bokser. Szukam go od dawna. O, to on!- pokazał na wybiegającego Nero.
Pies cofnął się na jego widok i wrócił do środka.
- To jest mój pies! Pan pozwolił wrzucić go pod samochód i umarłby gdyby nie ja!- Aśka się zdenerwowała.
Seba przyszedł kiedy usłyszał krzyki.
- Proszę! To jest dowód, na to że to mój pies!- triumfalnie pokazał im książeczkę psa.
Facet był pijany, ale Aśka doskonale wiedziała, że musi oddać mu psa. W końcu nie miała żadnego dowodu, że pies jest jej, albo że wypadek nie był przypadkiem.
- Co za człowiek! Jak tylko pies się wyleczył to jest jego, a jak leżał i nie mógł chodzić to był nasz!- fuknęła Aśka, a Sebastian ją przytulił. Jemu też to się nie podobało.

 Tymczasem Anka i Rafał nie mieli takich problemów. Siedzieli właśnie w gabinecie ginekologa i patrzyli na swoje dziecko. Anka była już w 3 miesiącu ciąży.
- Gratulacje! Dziecko jest zdrowe. Proszę na siebie uważać. Dam pani zwolnienie.
Rafał przytulił do siebie Anię. Uzgodnili, że Ania będzie pracować do 6 miesiąca, a potem idzie na urlop.
- Proszę- lekarz dał im zwolnienie i się pożegnali.
Ania z Rafałem wrócili do domu.

Sebastian z Asią siedzieli w ciszy gdy weszła wesoła Wiktoria. Zdjęła kurtkę i buty i usiadła obok komisarzy.
- A wy co tacy struci?
- Psa nam zabrali- burknęła Aśka, na co zdziwiła się siostra Seby.
- Zabrali? Ale jak?
Opowiedzieli więc całą historię Nera.
- A ty co taka wesoła?- spyta Seba.
Od razu się rozpromieniła.
- Nie mówiłam ci, ale poznałam chłopaka. Mieszka tu. To właśnie dla niego tu przyjechałam.
- Wiedziałem, że nie przyjechałaś tu do mnie!
- Gdzie się poznaliście?- spytała Asia.
- W naszym rodzinnym mieście, we Wrocławiu. Był na wystawie malarskiej swojego przyjaciela.
I zaczęli wysłuchiwać relacji z tego dnia...

1 komentarz: