niedziela, 8 września 2013

60- Razem do końca

Rano komisarze zeszli na dół i czekało już na nich śniadanie. Rodzice siedzieli i na nich czekali.
AiS:Dzień dobry- powiedzieli wchodząc.
MS:Dzień dobry, siadajcie.
TS:Wyspani?
S:Tak. Po śniadaniu jedziemy- westchnął.
TS:Szkoda, ale niedługo nas odwiedzicie?
A:Oczywiście.
Zjedli śniadanie, spakowali się i stanęli w ogrodzie.
TS:Tylko jedźcie ostrożnie i przyjedźcie niedługo.
S:Oczywiście. Cześć.
Wsiedli do samochodu i pojechali do Krakowa. Asia siedziała zamyślona, co nie uszło uwadze Seby.
S:Co jest?- spytał zaniepokojony.
A:Martwię się o Anię i Rafała. Dlaczego akurat ich to spotkało?
S:A ty byś wolała, żeby ciebie zaatakował- powiedział z sarkazmem.
A:A to źle, że się martwię?- podniosła głos.
S:Aśka, czy wszystko co złe musi spotykać ciebie?
A:Może tak- zamyśliła się. 
Sebastian tylko westchnął. Wiedział, że to koniec tematu i nie wracał do niego. Jednak nie siedzieli w ciszy, bo Aśka również nie powracała do tematu. Dojechali do domu po 12 i zjedli obiad, po czym zadzwoniła Ania.
A:Cześć jak się czujesz?
AP:W porządku. Lekarz już mnie wypisał, wracam do domu. A jak wizyta u rodziców Seby?- spytała zainteresowana.
A:Nie było źle, w sumie nawet fajnie- uśmiechnęła się.
AP:Widzisz, mówiłam. No u mnie gorzej, bo rodzice Rafała musieli wyjechać, ale jeszcze wszystko przede mną.
A:A kiedy wracasz do pracy?
AP:Jutro, jak wy, więc sobie pogadamy.
A:Jasne, cześć.
AP:Pa.
Asia poczuła oplatające ją ręce i odwróciła się z uśmiechem.
A:Co pan chce?
S:Ciebie.
A:Wariat- roześmiała się.
Usiedli więc w swoich objęciach na kanapie i oglądali film. Potem wyszli z Lusią na spacer i świetnie się bawili. Po wspólnym prysznicu położyli się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz