sobota, 14 września 2013

5- Od nieszczęścia po prawdziwą miłość

Z czasem Asia przyzwyczaiła się do pracy na komendzie i do ludzi, którzy tu pracowali. Komenda bardzo jej się spodobała, bo, w przeciwieństwie do jej poprzedniej, każdy coś robił i praca się kręciła. Żadna akcja nie była zawalona, a to dzięki dobrej organizacji i zapałowi.
Udało jej się zaprzyjaźnić ze wszystkimi, a z Wiktorem dobrze jej się pracowało. Najbardziej jednak przyjaźniła się z Anią i Sebastianem. Z nim mogła rozmawiać godzinami i śmiać się ze wszystkiego. Znalazła w nim taką bratnią duszę.
Siedziała właśnie w swoim biurze. Po raz kolejny próbowała dodzwonić się do Wiktora, ale nie odbierał. W końcu z pełnym żalu westchnięciem złapała za kurtkę i sama pojechała na miejsce zbrodni. Tam kręcili się już technicy i lekarz sądowy, Adam.
- Cześć- powiedziała nakładając na głowę kaptur, bo zaczęło padać.
- Cześć- odpowiedział Adam.- To dzisiaj sama?
- No, a coś wiesz?
- Podobno Wiktor wziął parę dni urlopu.
- Super, że ktoś mnie poinformował- powiedziała zirytowana.
Adam tylko wzruszył ramionami i wskazał na ofiarę.
- Co mamy?- spytała Asia.
- Została brutalnie zgwałcona, a przedtem pobita. Zgon nastąpił jakieś 12 godzin temu. Mogła mieć najwyżej 16 lat.
- Dzięki. A wy coś macie?- zwróciła się do techników.
- Parę odcisków butów, potłuczonych butelek i ślad samochodu. Może coś uda się wyciągnąć.
- Dzięki.
Ruszyła w stronę mundurowych i dostrzegła Sebastiana i Kamilę.
- Cześć, a wy co tu robicie?- spytała ich na wstępie.
- A może tak najpierw: jak miło cię widzieć, Seba?- zaśmiał się.
- Jasne, że miło, ale co tu robicie?
- Mamy ci pomagać w sprawie- wtrąciła Kamila.
- To co mamy?- spytał Seba.
Asia streściła mu wszystko czego się dowiedziała i posłuchała ich.
- Świadek mówi, że tylko ją znalazł, ale jej nie zna i nigdy jej nie widział- relacjonował Seba.
- Czyli jak zawsze możemy na niego liczyć- powiedziała wzdychając.
Pojechali razem na komendę i zajęli się papierkami. Siedzieli na komendzie do późna próbując złapać jakiś nowy trop, o który prosił stary. Nic w końcu z tego nie wyszło i Sebastian odwiózł Asię do domu. W ramach podziękowania zaprosiła go na kawę. Usiedli na kanapie, ale wkrótce zasnęli przytuleni do siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz