Rano komisarze siedzieli w biurze, pili kawę i wypełniali raporty, gdy wszedł Kamil.
Kl:Znaleźliśmy informację w bazie, że
Marta Mgielska ma działkę 2 godziny drogi stąd. Na Makowej 15, w małej
miejscowości obok Krakowa. Atecy już tam jadą, traficie?
S:I tak cię potrzebujemy. Zbieraj Bartka i jedziemy.
Kl:Cóż za zaszczyt- zażartował.
S:Ruszaj się- mruknął.
Rozbawiona Aśka poszła za Kamilem, a
Seba chwilę potem. Kiedy dojechali na miejscu byli już Atecy. Szybko
rozdzielili pozycję. Wbiegli do domu krzycząc:Policja!, ale okazało się
to zbędne, bo dom był pusty.
A:Trzeba to przeszukać. Wygląda na to, że tu była, ale uciekła.
S:Są jakieś ślady wskazujące na to, że było tu dziecko?
A:Są ślady krwi, czyli to ona zabiła- westchnęła.
Sebastian objął ją ramieniem i wrócili na komendę. Jeszcze tego samego dnia Tomek wszedł do ich biura. Powoli robiło się ciemno.
T:Słuchajcie! Chłopacy namierzyli matkę chłopca. Jest w domu swojej matki na Misiowskiej 24!
A:Oj Tomuś, co ty z tymi matkami?- roześmiała się.
T:Dobra, dobra. Jedziecie?
S:Jasne. Weź się zbierz i weź Kaśkę.
T:Jasne.
Po chwili więc znowu siedzieli w
aucie. Ponownie rozdzielili pozycje i weszli do domu. Tam, tym razem, była
Marta Mgielska i zawieźli ją na komendę.
Trwa przesłuchanie:
A:Zabiła go pani, swojego syna- mówiła
ostrym głosem, lecz kobieta milczała- Przeszkadzał pani? Czym sobie
zawinił ten mały chłopiec?
Ko:Ciągle płakał i krzyczał. Miałam go dosyć, zabiłam go- powiedziała cicho.
A:Miała pani go dosyć?! To był pani syn! Jak mogła pani to zrobić- pokręciła głową i wyszła na korytarz.
AP:Przyznała się?
A:Tak.
AP:Chodź- pociągnęła przyjaciółkę do kuchni.
A:W głowie mi się nie mieści, że można zabić swoje dziecko.
AP:Może miała depresję poporodową i to ją uratuje.
A:Dobra dosyć tego, lepiej mów jak się czujesz?
AP:A dobrze. Czasami męczą mnie poranne mdłości, ale jest dobrze.
A:Farciara.
AP:Och i ty się doczekasz. A co z Sebą? Bo coś ostatnio burczy na wszystkich.
A:Nie wiem- westchnęła- Może ma do mnie żal o to z szefem?
AP:Bzdury gadasz. Seba by się tak nie zachował. Zresztą oświadczył ci się po tym więc chyba nie oto chodzi.
A:Sama już nie wiem. Ostatnio po prostu taki już jest i tyle.
Sebastian przysłuchiwał się rozmowie z
mieszanymi uczuciami. Rzeczywiście, ostatnio był dla narzeczonej
nieobecny i postanowił to wyjaśnić. Jednak po powrocie do domu byli
zmęczeni więc położyli się spać. Tym razem już nie odsunięci lecz
przytuleni, choć wciąż w konflikcie...
Marta Mgielska za zabójstwo syna została skazana na 5 lat pozbawienia wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz