niedziela, 15 września 2013

26- Od nieszczęścia po prawdziwą miłość

Kiedy Asia i Sebastian szli przez las w końcu zdecydowali się porozmawiać o planach na dzisiejszy dzień.
- To co robimy dzisiaj?- spytała Aśka.
- Tam zaraz przy plaży był park linowy.
- Ty sobie żartujesz, nie?
- Ani trochę.
- No, a co później?
- Się zobaczy.
W takim wypadku Aśka zmuszona była iść z Sebą do parku linowego. Przeszli szybki kurs przyczepiania lin i zjazdów i poszli na trasę. Sebastian przez cały czas instruował Asię co ma robić, ale nie było to potrzebne. Oboje świetnie się bawili na średniej trasie. Potem zobaczyli skok wahadłowy i z entuzjazmem zgodzili się trochę poszaleć. 
Ze śmiechem wracali po plaży aż podeszli do samej wody.
- A co myślisz o jeździe konnej po plaży i lesie?- zagadnęła Aśka.
- Wiesz, że to świetny pomysł? Gdzieś tu w okolicy była stadnina.
Więc przyjaciele wesoło poszli do stadniny i poprosili o jazdę w terenie. Instruktor szybko sprawdził ich umiejętności i dał im dwa konie. Koń Asi był srokaty, a Seba wsiadł na klacz o karo-gniadym kolorze. Oba konie były chętne do jazdy i współpracy, ale klacz Seby miała raczej dziki charakter.
- Dlaczego facet nie wcisnął jej tobie?- spytał po zmuszeniu klaczy do galopu.- Albo wiesz, nie odpowiadaj. Dał ci ją ze względu na twój urok osobisty.
- Ooo! Seba. Bo się zarumienię!
Oboje wybuchnęli śmiechem na co klacz Seby rzuciła łbem.
- A skoro mam taki wdzięk osobisty to może i na tą klacz podziałam. Zeskakuj, zamieniamy się.
- Aśka jesteś kochana!
- Weź, bo sobie coś pomyśle.
- Możesz myśleć co chcesz. I tak cię lubię- uśmiechnęli się do siebie.
Kiedy wrócili do domu Aśka zdała Ani relację z całego dnia. Po wysłuchaniu jej Ania aż gwizdnęła.
- To Seba dba o ciebie. Niezły z niego facet.
- No, a co tam u was?
Anka zgłębiła się w opowiadaniu o gniewie starego, zepsutym przez Rafała biurku i o sprawach, które prowadzą.
- To macie wesoło- podsumowała Aśka.
- Tak, ale wracajcie już, zanim stary się do końca wścieknie.
- No już niedługo powrót, a szkoda!
- Dobra Asiu, ja muszę kończyć. Do usłyszenia.
- Cześć.
Przez wieczór Aśka i Seba oglądali film, a potem wzięli prysznic. Kiedy położyli się spać nadeszła burza.
- O to będzie hałas- powiedział Seba.
- Jak ja nie lubię burzy- westchnęła Asia.
- Ale chyba się nie boisz? A z resztą, śpisz ze mną nie ma co się bać.
- Nie boję się, tylko jej nie lubię.
Po chwili położyli się spać. Wtuleni w siebie szybko zasnęli...

Ach! Jazda konna. Coś cudownego. Naprawdę wszystkim polecam! Pozdrowienia :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz