sobota, 14 września 2013

11- Od nieszczęścia po prawdziwą miłość

Przez następne dni wszyscy plotkowali o związku Asi i Wiktora. Aśce w końcu udało się wywinąć i weszła do kuchni gdzie siedziała Ania.
- O, hej Asiu- powiedziała.
- Cześć Aniu. Kawka z rana w kuchni? A co z biurem?
- Rafał rozmawia przez telefon.
- A jemu to kawy nie zrobisz?- roześmiała się.
- Jak poprosi to zrobię. Aśka radzę ci na niego uważać- powiedziała stanowczo.
- Nie spytam czy chodzi o Rafała, bo wiem o co ci chodzi. Ale się spóźniłaś. Jesteś drugą osobą, która mi to mówi.
- Niech zgadnę pierwszy był Sebastian?
- Tak, można się było tego spodziewać co?- uśmiechnęła się.
- Ale naprawdę uważaj, dobrze?- spytała zmartwiona.
- Jasne, ale pogadajmy o czymś innym. Jak tam u ciebie? Rodzice się pogodzili?
- Tak, ale żeby to nastąpiło to musiałam się nieźle natrudzić i nasłuchać kłótni. A oprócz tego żadne z nich nie chce się zgodzić na wyjazd. A przecież przyda im się trochę spokoju i ciszy.
- Może myślą, że masz ich dosyć w swoim domu?
- Daleko od prawdy nie są- obie wybuchnęły śmiechem.
Sebastian wsadził głowę do kuchni.
- Co wam tak wesoło?- spytał wciąż nie wchodząc.
- A nic takiego. Rozmawiamy o rodzicach Ani.
- A znajdzie się dla mnie kawa?- spytał słodko Seba.
- Tak właśnie ci zrobiłam- podała mu kawę.
- Dzięki- uśmiechnął się.
- Nie ma sprawy. Dobra, Ania ja muszę wracać do roboty, ale coś słyszę starego więc lepiej wyjdę jak pójdzie.
- Zrobię to samo. Chyba już idzie.
- Tak, no to nam się oberwie od chłopaków- stwierdziła Aśka.
- No to cześć.
Aśka się nie myliła. Chłopacy byli trochę źli, ale w końcu dali się udobruchać. Z resztą nie mieli wyboru, bo w końcu razem pracowali...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz