piątek, 13 września 2013

75- Razem do końca

Następnego dnia rano panował wielki chaos. Wszyscy wysłuchiwali relacji komisarzy z porwania małego Pawełka. Każdy chciał pomóc, w związku z czym komisarze musieli ostudzić ich zapał.
A:Macie swoje sprawy, nie możecie zajmować się naszą.
S:Oczywiście będziemy was o wszystkim informować, jeśli tak bardzo będziecie chcieli- dodał z uśmiechem.
AP:Dobra oni mają rację, a wam życzę powodzenia.
A:Dzięki, cześć.
Wszyscy się rozeszli. Do biura wszedł wysoki, postawny mężczyzna. Brunet o piwnych oczach.
Męż:Dzień dobry- powiedział zdenerwowany- Jestem Ryszard Stolań. Z wydziału narkotykowego. Możecie mi powiedzieć co się do cholery dzieje?!
A:Jasne, proszę usiąść.
S:Wczoraj kolega pańskiego syna został porwany jak wracał z treningu. Powiedział, że dwóch facetów wypytywało go o pańskiego syna.
Męż:Dobrze, ale co chcieli?
A:Zapewne porwać pańskiego syna, żeby mieć powód do szantażu. Czy nie naraził się pan nikomu ostatnio?
Męż:Taka praca, sami wiecie. Ale ostatnio to raczej nie.
S:Chcielibyśmy akta spraw, które prowadziłeś z ostatnich miesięcy.
A:I nikt ci na pewno nie groził?- spytała dobitnie.
Męż:Na pewno, ktoś podrzuci wam akta.
Pożegnali się i komisarze poszli na kawę.
AP:No i co tam macie?- zagadnęła.
A:A daj spokój- machnęła ręką.
S:Ten z narkotykowego twierdzi, że nikt mu ostatnio nie groził. Nie mamy żadnego punktu zaczepienia.
AP:Dobra, dobra po kolei. Przejrzyjcie akta i może się na coś natkniecie. A do czasu zawsze możemy wam pomóc. Ja i Rafał skończyliśmy sprawę, a akt pewnie dużo.
A:Moglibyście? Super!
Więc we trójkę wrócili do biura. Po chwili przyszedł Rafał i Tomek z aktami. Komisarze zasiedli do raportów i w ciszy czytali kolejne strony. Praca ta zajęła im zaledwie kilka godzin, gdy do biura wpadł komisarz z narkotykowego.
Męż:Porwali mojego syna!
A:Kiedy?- spytała stanowczo.
Męż:Teraz, pod szkołą. Dostałem w głowę i go zabrali.
S:A co z ochroną?- spytał zaciekle.
Męż:Nie wiem. Chyba ich nie było- bezradnie powiedział.
S:Dobra, to jedziemy do ciebie.
Asia i Sebastian pojechali do domu komisarza i założyli podsłuchy. Zostawili tam kilku policjantów, w tym Bartka i wrócili na komendę. 
AP:I co?- spytała na ich widok.
A:Nic. Kamil tworzy portrety pamięciowe tych gości z beemki, a chłopca nigdzie nie widać.
R:A monitoring?
S:Zaskoczyli go tam gdzie nie było monitoringu.
R:No to co? Czekamy.
Wszyscy wrócili do raportów i cierpliwie czekali na jakieś wieści. Kiedy do ich biura wszedł Kamil wszyscy się poderwali.
Kl:Więc tak. Mamy portret obydwu facetów- podał im kartki.
Pierwsza odezwała się Asia.
A:Przecież to Stożek i Karnaś- pokazała na portrety.- Zabójstwo na koncie, handel narkotykami i inne takie. Mieli pecha, że trafili na nas.
S:Jasne, że tak. Ten Ryszard ich rozpoznał?
Kl:Tak. Zajmował się ich sprawą jakiś czas temu. Odgrażali się mu, ale wcześniej o tym zapomniał.
A:Zleć ich poszukiwanie i daj ich zdjęcia do wszystkich patroli.
Kl:Jasne.
AP:Czyli jednym słowem zwykła zemsta. Mam nadzieję, że znajdziemy chłopca.
Po kolejnych kilku godzinach czekania zadzwonili porywacze, a policjantom udało się ich namierzyć. Pojechali tam szybko i rozdzielili pozycję. W środku zobaczyli chłopca przywiązanego do krzesła i dwóch porywaczy. Asia z Sebastianem bezgłośnie się porozumieli: To Stożek i Karnaś.
W pewnym momencie przestępcy zaczęli się kłócić, a chłopiec spróbował uciec. Policjanci nie czekali dłużej, weszli do akcji. Asia podbiegła do chłopca i go rozwiązała, podczas gdy Sebastian skuł porywaczy.
A:W porządku?- spytała chłopca.
Ch:Tak.
Asia wzięła go za rękę i poprowadziła na zewnątrz, gdzie czekał jego ojciec i matka.
Ko:Synku!- wzięli syna w objęcia.
Męż:Dziękujemy za pomoc.
A:Nie ma sprawy, do widzenia.
Komisarze szczęśliwi, ale zmęczeni wrócili do domu. Ten dzień dał im odczuć minusy ich pracy, jednak cieszyli się z efektu.

Kazimierz Stożek i Bartłomiej Karnaś dostali wyrok 10 lat pozbawienia wolności. Policja bowiem odkryła u nich kradzione rzeczy oraz narkotyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz