Minęła niedziela i nadszedł
poniedziałek. Aśka spodziewała się spotkać z Anką, dlatego naumyślnie
szybko zmywała się w teren gdy nadarzyła się taka okazja. Siedziała przed
raportami i podejmowała się każdej pracy na zewnątrz, byleby nie
spotkać Anki.
Jednak, jak wiadomo, nie mogła
wiecznie uciekać. Niedługo przed końcem pracy Anka wpadła do jej biura.
Aśka zaklęła w duchu i przybrała wyczekujący wyraz twarzy.
An:Powiedziałaś mu, że mam kogoś! I widzisz, nie uwierzył ci!- powiedziała triumfalnie.
A:Skoro mi nie uwierzył to po co, do jasnej cholery przychodzisz?!
An:Spokojnie, spokojnie. Mówiłam ci, że masz się nie wtrącać w nasze życie. Pożałujesz tego!
Wyszła z biura, a Aśka wściekła
odrzuciła na biurko raporty. Ostatnio ciągle siedziała w biurze.
Zdecydowanie wolała się urwać i przejść. Zrobiła tak. Wyszła i ruszyła
dłuższą drogą do domu. Mijała właśnie jakiś domek jednorodzinny, gdy
drogę zastąpiło jej dwóch facetów. Nie miała nawet czasu wyciągnąć broni
gdy poczuła kopnięcie w brzuch.
Fa:Zgadnij kto nas przysyła- roześmiał się.
Fa1- Podobno sprzeciwiłaś się dziewczynie szefa?- dodał- A szef nie lubi sprzeciwu. Spora kara za to grozi.
Pokopali ją jeszcze przez jakiś czas i
poszli. Ona leżała zszokowana. Wiedziała, że Ania może sobie mówić co
chce, ale nie sądziła, że każe im ją pobić. Zamknęła powieki i zasnęła.
Kiedy ponownie je otworzyła leżała w
szpitalu, a nad jej twarzą zobaczyła zaniepokojone twarze Seby i Kuby.
Na widok jej otwartych oczu uśmiechnęli się z ulgą. Kuba uśmiechnął się stroskanym i
bojaźliwym wzrokiem, a Sebastian pełnym czułości i ulgi.
SiK:Jak się czujesz?- powiedzieli jednocześnie.
A:Chyba dobrze- wychrypiała.
S:Pójdę po lekarza- i wyszedł.
Asia odwróciła wzrok od Kuby. Nie
czuła się pewnie w jego towarzystwie. Nie sądziła, że w ogóle przyjdzie. Myślała, że jest zły na nią.
K:Pamiętasz kto to był?
A:Nie- powiedziała nie patrząc na niego.
Kuba westchnął.
K:Masz pecha.
Aśka uśmiechnęła się złośliwie.
Roześmiał się. Pocałował ją, pogłaskał po włosach i wyszedł. Przymknęła
oczy, a chwilę później wszedł lekarz.
Le:Jak się pani czuje?
A:W porządku.
Zrobili jej podstawowe badania i wszedł Seba.
S:A gdzie Kuba?- spytał zdziwiony.
A:Poszedł.
S:Dziwne. Zwykle siedzi tu ze mną.
A:Miał coś ważnego do załatwienia.
S:Nic nie pamiętasz?
A:Nie- znowu musiała kłamać.
S:Odpoczywaj.
Na tym skończyła się rozmowa.
Małżeństwo, które znalazło Asię też nic nie widziało. Sprawa została
rozwiązana tylko w sercu Aśki i w głowie Anki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz