piątek, 13 września 2013

77- Razem do końca

Siedziała na parapecie pełna myśli i smutków. Siedziała tak już od 2 godzin. Wcześniej wzięła lodowaty prysznic. Była 3 w nocy. Siedziała obejmując kolana i zastanawiając się nad swoim życiem. Biedne psy nie wiedziały co mają zrobić: podejść czy nie. W końcu zostały z panem w łóżku.
Była na nie zła. Zarzucała im, że nie pozwoliły jej zabić. Myślała, że tak byłoby łatwiej. Z drugiej strony gdyby nie one nie miałaby Sebastiana, ale przecież on i tak obwiniał ją o śmierć ich dziecka...
Przypomniała sobie chwile, gdy była taka szczęśliwa, z tego, że będzie mieć dziecko.
Przyszli razem do biura. Oboje się uśmiechali. Przysiedli obok reszty ze znaczącymi uśmiechami i oznajmili, że będą rodzicami.
K:Super! Będę wujkiem!- krzyknął, roześmiał się i pocałował siostrę w policzek. Uściskał ich oboje i wciąż cieszył się jak dziecko.
Łzy spływały jej po policzkach. Tak go zawiodła. Jego, Sebastiana i całą resztę. Co z niej za policjantka, nie obroniła siebie i dziecka. A jaka matka...
W tej chwili pragnęła tylko skończyć ze sobą. Tak samo jak skrzywdziła swoje dziecko, tak samo chciała skrzywdzić siebie. Nie miała jednak tyle odwagi, żeby tak krzywdzić tych, którzy wciąż naprawdę ją kochali. Była na siebie wściekła i nie dziwiła się, że Sebastian ma jej dosyć.
Nagle poczuła, że ktoś ją obejmuje. Odwróciła się przerażona i ujrzała zmartwioną twarz Seby.
S:Asia...- powiedział cicho odgarniając jej włosy z twarzy i ocierając twarz z łez.
A:Jak się tu znalazłeś?- spytała cicho.
S:Psy mnie obudziły- spojrzał na przestraszone zwierzaki- Czemu tu tak siedzisz sama?
A:Nie mam z kim siedzieć, więc siedzę sama.
S:Masz przecież mnie- powiedział cicho.
A:Ciebie? Przecież doskonale wiem, że obwiniasz mnie o śmierć naszego dziecka. Co więcej: Ja też się o to obwiniam. Wiem, że to była moja wina, ale ja naprawdę nie chciałam- mówiła spokojnym głosem, ale zaczęła cicho pochlipywać.
Sebastian przytulił ją do siebie, ale ona się wyrwała. On jednak tak łatwo nie odpuścił. Wziął jej twarz w dłonie i spojrzał w oczy.
S:To nie była twoja wina, rozumiesz? Ja cię o nic nie posądzam, nawet nie wiem jak mogłaś coś takiego pomyśleć. Dla mnie jesteś najważniejsza i zawsze będziesz. Jesteś moim skarbem i moim marzeniem. Zawsze będę cię kochał, nie ważne co się stanie. Rozumiesz?
Asia delikatnie pokiwała głową, a on delikatnie ją pocałował. Asia wtuliła się w niego i z jej oczu poleciały łzy: tym razem szczęścia. Od tak dawna marzyła o tej chwili. Była naprawdę szczęśliwa i była naprawdę blisko z ukochanym. 
Uradowane psy szczeknęły na widok swoich państwa. Zakochani roześmiali się zgodnie i schylili, żeby pogłaskać swoje pociechy.
A:Moje kochane psiska. Dziękuję za ratunek- pogłaskała z czułością psy.
S:Tak. Właśnie wam wszystko zawdzięczamy, to co pozytywne- uśmiechnął się do ukochanej. 
A:Wszystko wam zawdzięczamy- potwierdziła słowa ukochanego- Czuję się jakby były z nami od zawsze, a przecież to nie było tak dawno. Co więcej: czuję, że my jesteśmy z sobą od zawsze- spojrzała na Sebę. On się uśmiechnął.
S:Bo to prawda. Marzyłem o tobie, i psach, od zawsze. Śniłaś mi się co prawda brzydsza, dlatego tak mnie zatkało na twój widok, ale to nie ważne.
Asia wybuchła śmiechem i z czułością pogłaskała ukochanego po policzku.
A:Ale ty jesteś rąbnięty. Jak się poznaliśmy to też taki byłeś?
Sebastian objął Asię i zaczął całować.
S:Z tym to się od ciebie nie różnię- szepnął.
A:Ej!
Sebastian wybuchnął śmiechem i zaczął łaskotać Aśkę. Oboje rechotali na podłodze, a rozbawione psy jeszcze bardziej ich rozśmieszały. Skończyło się na zabawie czterech wariatów. Kiedy w końcu skończyli się bawić zadowoleni wrócili do łóżka. Wszyscy wyjaśnili sobie wątpliwości i wzajemne zastrzeżenia. Byli szczęśliwą rodziną i nic nie mogło im tego zniszczyć...

Więc to chyba tyle jeśli chodzi o kwestie poronienia. Mam nadzieję, że nikt nie ma do mnie żalu o tę małą podmiankę, ale to właśnie mój sposób na opowiadanie.
Co do scenka to przypomina mi piosenkę Daro - Właśnie ty. Nie wiem czy to dlatego, że właśnie jej słuchałam, ale bardzo jest podobna. Więc dzisiejszy scenek zawdzięczacie tej piosence :D Miłego dnia życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz