niedziela, 8 września 2013

68- Razem do końca

Kiedy Asia i Sebastian siedzieli w biurze nagle wszedł Kamil.
Kl:Aśka lub Seba stary coś chce.
A:Ty czy ja?- zwróciła się do partnera.
S:Papier, kamień, nożyczki?
A:I tak wygrasz- westchnęła- Nie wiesz czego chce?
Kl:Może coś przeskrobaliście?
S:Chyba nie, Asia?
A:Nie wiem. Dobra idę do jaskini lwa.
Asia zaczęła się zastanawiać czy aby na pewno nic nie przeskrobali. Zapukała energicznie do drzwi i weszła pewnym krokiem.
A:Szef chciał mnie widzieć?
St:Tak. Proszę usiąść. Jak idzie sprawa zabójstwa tej nastolatki?- spytał gdy usiadła.
A:Nie mamy nic nowego. Chcielibyśmy prosić o dłuższy czas.
St:Zobaczymy co na to powie prokurator. To wszystko?
Aśka zawahała się. Już jakiś czas temu mieli powiedzieć o tym staremu, ale jakoś nie było okazji.
A:Szefie, jest jeszcze taka sprawa. Świadek twierdzi, że widział pana syna dilującego pod szkołą, a parę osób to potwierdza.
Wtedy w gabinecie szefa wywiązała się prawdziwa awantura. Przez cały korytarz niosły się przekleństwa szefa, ale i Aśka nie została dłużna. Kiedy 10 minut później Aśka stanęła przed korytarzem wciąż kłócąc się z szefem było już ostro i niebezpiecznie.
St:Dosyć tej dyskusji! Do widzenia pani!
Aśka wściekła ruszyła do biura gdzie czekali już wszyscy przyjaciele.
A:Następnym razem to ty idziesz- ostrzegła partnera.
S:Powiedziałaś mu?
A:Tak.
Przyjaciele słuchali ich relacji o synu starego z otwartymi buziami.
K:To ostro.
AP:Aśka i po cholerę tam szłaś?
A:Chciał mnie widzieć, a sprawę musimy załatwić.
An:No to słowem miałaś niezłą awanturkę.
A:No. Ale lepiej wracajmy do pracy, bo się jeszcze wścieknie.
Wszyscy się rozeszli w biurze tylko w ciszy siedzieli Asia i Sebastian. Kiedy wybiła 18 Sebastian zaczął się zbierać.
S:Dzisiaj siedzisz na nockę?- spytał obejmując ukochaną.
A:Mhm- mruknęła.
S:No to będę tęsknił.
A:Jakoś sobie poradzisz. Obiad sobie odgrzejesz i wyprowadzisz na spacer Lusię?
S:Oczywiście. Trzymaj się- pocałował Asię i wyszedł.
Asia usiadła przy biurku, a on ponownie wsadził głowę do biura.
S:Będę tęsknił.
A:Ja też łobuzie- roześmiała się.
Została sama w ciszy wśród raportów. Tego dnia siedziała tu jeszcze Kasia, Ania i Rafał z Bartkiem i Kamilem. Po kilku godzinach Asia wstała i poszła do toalety.
Kiedy myła ręce wszedł stary.
A:Szef chyba pomylił toalety.
St:Tak?
A:To jest damska.
St:Słuchaj- powiedział przystawiając Aśce nóż do gardła- Macie cofnąć zarzuty mojemu synowi, albo pożałujesz!
A:Nie mam zamiaru ich cofać. Sprawiedliwość to moje drugie imię, bo chyba o to walczymy w tej pracy?- warknęła ze spokojem.
Wtedy stary puścił nóż i zaczął się do niej dobierać. Aśka gwałtownie starała się wyrwać.
St:Stul pysk- powiedział ostrzegawczo.
Aśka zaczęła krzyczeć, a do łazienki weszła Ania. Stanęła jak wryta na widok wyrywającej przyjaciółki. Zaraz jednak wróciła jej trzeźwość umysłu i zaczęła się szarpać ze starym. Do łazienki wszedł Rafał zaalarmowany krzykami i na widok żony i Aśki szarpiącej się z szefem, rzucił się na pomoc.
AP:Zabierz go do pokoju przesłuchań.
Rafał spełnił jej prośbę, a Ania zaprowadziła szlochającą przyjaciółkę do Kasi. Na widok płaczącej Asi chłopacy się przerazili, ale Kasia na migi pokazała im żeby wyszli. Objęła Asię ramieniem, a Ania wyszła do Rafała.
R:Możesz mi powiedzieć co się stało?!
AP:Nie krzycz. Stary dobierał się do Aśki!
R:Co?!
AP:To co słyszysz.
R:Nic jej nie zrobił?- Ania pokręciła głową- A tobie?
AP:Nie.
Rafał przytulił ją do siebie i wtedy wszedł Seba.
S:Cześć, co tu taki wrzask?
Przyjaciele popatrzyli po sobie nerwowo, a chwilę później Seba wbiegł do pokoju asystentów.
A:Seba co ty tu robisz?!
S:Zapomniałem dokumentów, nic ci nie jest?- spytał zmartwiony.
A:Nie.
Sebastian przytulił ją do siebie. Wtuliła się w niego. Kasia wyszła z biura zostawiając ich samych.
Ka:Co ze starym?- spytała niechętnie Anię.
AP:Rafał poszedł z nim pogadać.
R:Wszystkiego się wypiera. Oberwał po mordzie może coś przemyśli. A co z Asią?
Ka:Chyba dobrze, Seba z nią siedzi.
AP:Nie obejdzie się bez przesłuchania.
Przyjaciele udali się do Asi i Sebastiana. Asia opowiedziała im wszystko dokładnie. W końcu mogła pojechać do domu. Wzięła prysznic i usiadła obok ukochanego.
A:Jesteś zły?- spytała cicho.
S:Za co skarbie?
A:Że się tak dałam.
S:Chodź tu- posadził ją na kolanach- To nie była twoja wina. Nie pozwolę cię skrzywdzić, rozumiesz?
Asia pokiwała głową, a Sebastian ja przytulił. Wkrótce potem zasnęli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz