Rano Asia i Sebastian punktualnie siedzieli w biurze gdy nagle wpadł zaaferowany Rafał.
R:Słuchajcie musicie mnie uratować!
A:To o co chodzi?
S:A może tak najpierw cześć?
Rafał zignorował Sebę i zwrócił się do Asi.
R:Dostaliśmy sprawę zabójstwa
dzieciaka, a ja nie chcę, żeby Ani się o tym dowiedziała. Ona ostatnio
bardziej to przeżywa i w ogóle... Wzięlibyście te sprawę?- rzekł
błagalnie.
A:Jasne, nie martw się.
AP:Cześć, mamy jakąś sprawę?- spytała wchodząc do biura.
S:O ty przynajmniej mówisz cześć. Bo Rafał to tylko włazi ze sprawą i do rzeczy.
A:Zignoruj go. Ma jakiś gorszy dzień,
a jeśli chodzi o sprawę, to musicie jechać na Konopnicką 26, zabójstwo
starszej kobiety. My też się zbieramy.
AP:A ty znowu za chłopców przekazujesz informację- pokręciła głową.
A:Oj, Rafał też wiedział.
Przyjaciele rozeszli się na swoje
ulice. Kiedy Asia z Sebastianem dojechali na miejsce od razu patrole
policyjne były zauważalne. Technicy też już przyjechali, tak samo lekarz
sądowy.
S:Hej Adam, co mamy?
Ad:Cześć. Jak widzicie ofiara to niemowlak. Miał 3-4 tygodnie. Został uduszony jakimś sznurkiem. Ma ślady pobicia.
Asia pokręciła głową.
A:Mamy jakieś ślady biologiczne sprawcy?
Ad:Nie sądzę. Jak zawsze więcej po sekcji.
S:A wy?- spojrzał na techników.
Tech:Jest sznurek, nie wiemy czy ten,
którym został uduszony, ale sprawdzamy. Ślady butów i auta tez
sprawdzamy. Nie wiemy jak się nazywa.
A:Jasne.
T:Słuchajcie a co z Anią i Rafałem?
A:Zajęli się naszą sprawą, bo Rafał nie chce denerwować Ani. Masz coś?
T:Nikt tutaj nie widział niemowlaka, najprawdopodobniej to nie stąd. Ale sprawdzamy szpitale, więc może coś znajdziemy.
S:Nie sądzę.
A:Optymista- westchnęła i ruszyła do auta.
Kiedy byli na komendzie Asia wpadła na Anię.
A:Jak tam sprawa?- spytała nasypując kawy.
AP:A w porządku. Asia, ja wiem, że wy macie moją sprawę.
A:Oj Ania, Rafał się martwi, z resztą bardzo dobrze.
AP:Ja wiem i jestem wdzięczna, że się zgodziliście. Ostatnio coś inaczej to znoszę.
A:A to nic dziwnego. Nie przejmuj się.
AP:A co Seba taki zły?
A:A gdybym to ja wiedziała.
AP:A jak tam wasze dziewczyny?
A:Bardzo dobrze. Naprawdę świetnie się dogadują, z resztą widziałaś.
AP:No tak. To do roboty.
A:Cześć.
Przyjaciółki rozeszły się do swoich
biur. Asia postawiła kawę przed zamyślonym partnerem. Nie miała czasu z
nim porozmawiać, a on chyba też nie chciał. Chcąc nie chcąc wzięli się
za papiery.
W drodze powrotnej napotkali wypadek i Asia uznała, że to idealny moment na rozmowę, Seba jednak był wściekły.
S:Ciekawe ile jeszcze tak będziemy stać?- warknął.
A:Nie denerwuj się tak, zaraz ruszymy.
Oboje byli podenerwowani i gdy
dojechali do domu przywitali psy, nakarmili je, wzięli prysznic i
położyli się spać. Każde zasypiało ze świadomością, że coś jest nie
tak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz