piątek, 13 września 2013

76- Razem do końca

Dzisiaj już scenek, który może trochę zaskoczy, ale to część mojego planu nr.1 :D
***
Ania była już w 8 miesiącu ciąży, a Asia w szóstym. Ania poszła na urlop macierzyński, na który bardzo czekała. Asia siedziała za biurkiem razem z Sebastianem i Rafałem. 
A:Dobra, to ja lecę. Wyprowadzę psy na spacer.
S:Asia daj spokój, wyprowadzę je jak wrócę.
A:Nie przesadzaj. Jak wrócisz to pewnie będzie późno, a one muszą się wybiegać.Obiecuję, że będę uważać i nie biegać- powiedziała na widok miny Seby.
R:Oj Asia, z tobą się dogadać- pokręcił głową.
S:Dobra, ale uważaj na siebie- ostrzegł.
A:Jasne, cześć- pocałowała Sebę i pożegnała Rafała.
Kiedy weszła do domu psy grzecznie usiadły i czujnie obserwowały panią. Ciąża Asi była dla nich świętością i, choć to bardzo grzeczne psy, ich państwo bardzo się zdziwili, że są takie delikatne. Nie skakały na Asię, pilnowały jej i pomagały. Psy były bardzo kochane.
A:No co moje panny, na spacerek?- zagadnęła. Psy pokręciły główkami i grzecznie czekały, aż Asia przypnie im smycze.
Aśka wyszła z Lusią i Astrą i, według danej obietnicy, chodziła i ich pilnowała. Nie biegała, a tylko grzecznie szła. Kiedy psy odbiegły kawałek dalej Asia poczuła na szyi silne dłonie. Odwróciła się i ktoś kopnął ją w brzuch.
Zwinęła się z bólu zasłaniając odruchowo brzuch. Przeciwnik jednak nie zamierzał odpuścić. Asia poczuła silny ból w podbrzuszu i syknęła z bólu. W tej samej chwili podbiegła Astra z Lusią i rzuciły się na napastnika. Lusia ugryzła go w nogę, a Astra w tyłek.
On również syknął z bólu i upadł na ziemię. Asia resztkami sił obezwładniła przeciwnika z pomocą psów. Jakaś kobieta zadzwoniła na pogotowie i chwilę później Asia została wysłana do szpitala.
Na miejscu po chwili pojawił się Rafał. Zakuł podejrzanego i odprowadził go do radiowozu. Wezwał Sebastiana do szpitala i sam też pojechał.
Sebastian w nerwach chodził po szpitalnym korytarzu. Gdy wyszedł lekarz podszedł do niego.
S:Panie doktorze co z nią?
Le:Jest bardzo słaba, ale nie udało uratować się dziecka. Przykro mi.
Sebastian przez chwilę stał wstrząśnięty, aż w końcu spytał.
S:Mogę do niej wejść?
Le:Proszę.
Na łóżku leżała Asia. Była blada i zapłakana. Usiadł przy niej, a ona wtuliła się w niego i się rozpłakała. Sebastian przytulił ją i uspokajał, choć sam też miał łzy w oczach.
A:Co z psami?
S:Są z Kasią.
Asia pokręciła głową i wtuliła się w Sebastiana. Następne dni mijały w podobny sposób. Ania była przerażona tym co się stało, Kuba z resztą też. Wszyscy bardzo współczuli Asi i Sebie.
Następne dni mijały w podobny sposób. Seba siedział obok ukochanej i ją uspokajał. Kiedy wrócili do domu psy nie wiedziały jak się zachować. Asia jednak uśmiechnęła się smutno i je przytuliła. Wzięła prysznic i skulona zasnęła na łóżku, a Seba i psy obok niej...

No więc teraz trochę tragiczniej, ale liczę na to, że mój pomysł nie będzie źle przyjęty. Ten fragment idealnie odpowiada mojemu dalszemu planowi. Miłego czytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz