piątek, 13 września 2013

78- Razem do końca

Po paru tygodniach, dzięki wsparciu przyjaciół, Asia wróciła do siebie po poronieniu. Mogła śmiało wrócić do pracy i właśnie to zrobiła. Przede wszystkim była szczęśliwa, że jej przyjaciółce nic nie brakowało. Ciąża Ani rozwijała się prawidłowo i poród miał nastąpić już niebawem, bo za tydzień. Asia bardzo się z tego cieszyła.
Siedziała właśnie w biurze rozmawiając wesoło z Kubą. Obok nich siedziała Kasia z Bartkiem.
A:Oj Kubuś! I właśnie za to cię kocham. Jesteś taki opiekuńczy i kochany, ale nie wtrącasz się gdy nie trzeba.
K:Ja ciebie też kocham. Szkoda, że jesteś moją siostrą, bo bym się z tobą ożenił.
Wszyscy parsknęli śmiechem.
A:Lepiej tego nie mów przy Ani i Sebie- wydusiła- Ale za ciebie to bym chętnie wyszła- przyznała.
K:A widzisz- przytulił siostrę.
A:No dobra, pora wracać do roboty. Trzymajcie się.
K:Cześć.
KaiB:Cześć.
Asia wróciła do pracy jednak nie dane jej było popracować, gdy zadzwoniła Ania.
AP:Hej Asiulka, może zrobisz sobie przerwę?
A:Dzisiaj to chyba same przerwy robię- westchnęła.
AP:Wpadniesz do mnie?
A:A coś się stało?- spytała podejrzliwie.
AP:Pogadać chcę.
A:Zaraz będę.
Zebrała się do wyjścia wpadając na Sebę.
S:O, a ty gdzie zmykasz?- przytrzymał ją w pasie.
A:Do Ani- uśmiechnęła się.
S:Ale mam nadzieję, że trochę raportów zrobiłaś- uśmiechnął się złośliwie.
A:Dla ciebie zawsze- uśmiechnęła się i pożegnała.
Sebastian wpatrywał się w nią z uśmiechem, dopóki nie zniknęła za oknem. Potem wrócił do raportów. Asia dotarła do domu przyjaciółki już po chwili. Uśmiechnięta Ania otworzyła jej drzwi z ręką, położoną opiekuńczym gestem na brzuchu.
AP:Jak się cieszę, że cię widzę!- z uśmiechem przytuliła Asię.
A:Ja też- również ją uścisnęła- A jak tam maluszek?
AP:Dobrze, ale chodź do środka.
Przyjaciółki weszły do środka i usiadły przy stole. Asia zrobiła herbatę i zaczęły rozmawiać.
AP:Jak się czujesz?- spytała z troską.
A:Jakoś do siebie doszłam, ale nie rozmawiajmy o tym- poprosiła.
Ania pokiwała głową ze zrozumieniem. Po chwili zatopiła się w opowiadaniu co u niej słychać. Asia wysłuchiwała jej relacji z uśmiechem.
A:Czyli jest dobrze- stwierdziła.
AP:Nawet lepiej- uśmiechnęła się- A jak Astra z Lusią?
A:O wspaniale! Mówię ci są jak siostry, a dzięki Astrze, Lusia stała się bardziej otwarta i odważna.
AP:Ma na nią dobry wpływ. Ała!- krzyknęła zwijając się z bólu.
A:Co ci jest, Ania?
AP:Chyba się zaczyna- sapnęła.
Asia stanęła na wysokości zadania. Wzięła szybko torbę przyjaciółki i zawiozła ją do szpitala. Chodząc po korytarzu zadzwoniła do Rafała i Sebastiana, informując ich o wszystkim. Wpadli na korytarz chwilę potem.
R:Co z Anią?!- spytał zdenerwowany.
A:Właśnie rodzi. Leć do niej- wskazała na drzwi.
R:Dzięki!- krzyknął i poleciał do sali.
Asia przytuliła się do Sebastiana. Razem czekali pod salą na jakieś wieści. Czekali już 2 godziny, aż Asia się odezwała ze łzami w oczach.
A:Tak się cieszę, że są tacy szczęśliwi. Należy się im to.
S:Tak, to prawda. Ale my też jesteśmy szczęśliwi i dopóki będziemy razem nic nie może nas rozdzielić- przytulił Asię i stali tak.
Po kilku godzinach Ania urodziła zdrową i piękną córeczkę. Dostała na imię Maja. Młodzi rodzice podziękowali przyjaciołom i zostali sami ciesząc się swoim małym skarbem...

Mam nadzieję, że się podoba i dziękuje, że ze mną jesteście:D Przyjaźń to oparcie mojej historii o komisarzach i chociaż nie zawsze jest wesoło, oni sobie pomogą i zawsze będą razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz