niedziela, 8 września 2013

11- Razem do końca

MD:Słucham?(Mąż Darii)
S:Policja możemy wejść?
MD:Proszę. Coś się stało?- spytał gdy weszli.
S:Przykro nam, ale pańska żona nie żyje.
MD:Ale jak to się stało?
S:Najprawdopodobniej została napadnięta, gdy wracała z pracy.
MD:Nie możliwe. Daria nie była dzisiaj w pracy.
S:A nie wie pan gdzie była?
MD:Pewnie u koleżanki. Ulica Wierchlowa 19 m. 29.
S:Dziękujemy, do widzenia.
Komisarze idą do samochodu.
S:Asia?- nie odpowiedziała więc objął ją.
Otrząsnęła się z zamyślenia.
S:Co jest? Przez całą rozmowę się nie odezwałaś.
A:Nic.
S:Chodzi o Anię?
A:Dlaczego my zawsze musimy prowadzić takie sprawy?
S:Bo stary nas nie lubi?
A:Możliwe.To gdzie teraz?
S:Do tej koleżanki?
A:Zgoda.
Komisarze podjechali pod dom koleżanki ofiary i zapukali do drzwi. Po chwili stanęła w nich kobieta o długich brązowych włosach.
Ko:Słucham?(kobieta)
A:Dzień dobry, policja, możemy wejść?
Ko:Proszę. O co chodzi?
S:Pani koleżanka, Daria Młodniak, nie żyje.
Ko:Jak to się stało?
A:Ktoś ją napadł. Ona była u pani wczoraj?
ko:Tak była. Chwilę porozmawiałyśmy i poszła do domu.
S:Przez park?
Ko:Tak.
A:Dziękujemy, do widzenia.
S:No i dobra. To co może pojedziemy do Ani?
A:Jasne.
W domu Ani Palki.
AP:Czyli nic?- spytała po usłyszeniu nowych informacji.
S:Nic. Ania powinnaś mieć ochronę.
AP:Nie chcę żadnej ochrony- powiedziała ze łzami w oczach i poszła do kuchni.
A:Pogadam z nią- poszła za przyjaciółką.
A:Ania powinnaś mieć tą ochronę. Jak nie chcesz tego robić dla siebie to zrób to dla mnie, ekipy, Rafała.
AP:Zgoda, ale przysługa za przysługę.
A:Zgoda.
AP:Słuchaj niech Rafał dzisiaj ze mną będzie, a potem mogę mieć ochronę.
A:Zgoda- westchnęła i zadzwoniła do kolegi.
Porozmawiali chwilę i Rafał przyjechał.
A:Dobra cześć.
AP:Pa.
Asia i Seba pojechali do domu. Zjedli kolację, wzięli wspólną kąpiel i położyli się spać.
W nocy Asię obudził koszmar. Usiadła na łóżku i się rozpłakała co obudziło Sebastiana. Przytulił ją i uspokajał.
S:Już cicho.
Asia położyła się wtulona w ukochanego i oboje zasnęli. Jednak nie na długo, bo zadzwonił do nich Rafał, że Ance wybili szybę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz