Kiedy Sebastian przeszedł rano, była siódma rano, i Asia spała. ,, Musi być bardzo zmęczona skoro śpi".
A:Cześć Sebuś- powiedziała zaspana.
S:Cześć, jak się czujesz?
A:W porządku. Nie wiesz kiedy mnie wypuszczą?
Le:Jest pani jeszcze słaba, pewnie za 2 dni.
A:Ale ja nie jestem słaba!
Le:Może jak się pan nią dobrze zajmie, to wypiszemy panią dzisiaj.
S:No nie wiem...
A:Oj Seba zgódź się.
S:Okey to przyjadę do ciebie po pracy.
A:Chciałeś powiedzieć „Po ciebie ”
S:Oj tak, tak.
Po pracy Seba przyjechał po Asię z wypisem.
Le:Ma pani 3 tygodnie zwolnienia od pracy.
A:Aż 3 tygodnie! Przecież ja się zanudzę na śmierć!
Le:Lepiej, żeby pani nie umierała.
S:I nie przejmuj się, może ktoś się nad tobą zlituje i przyjdzie czasem odwiedzić.
A:Ale mnie pocieszyłeś.
Pojechali do domu. Kiedy Sebastian otworzył drzwi od razu wybiegła z nich czarno- biała sunia.
A:Matko, Sebastian co to za psiak?!
S:To jest Lusia, ta sunia, którą tak polubiłaś w schronisku.
A:Ale co ona tu robi?
S:Będzie Ci dotrzymywać towarzystwa.
A:A od kiedy ją masz?
S:Od wczoraj.
A:I nic mi nie powiedziałeś?!
S:Wiedziałem, że Cię dziś wypuszczą i chciałem ci zrobić niespodziankę.
Asia spojrzała na Sebę i Lusię i się roześmiała.
A:Chodźmy bo zimno.
Weszli do środka i nagle wyskoczyła cała ekipa z okrzykami radości.
A:Ładnie to tak knuć za moimi plecami?
AP:Oj Asia nie marudź.
Ka:Mamy dla ciebie jeszcze dwie niespodzianki.
A:Nie za dużo?
S:Nie marudź. Po pierwsze, a raczej trzecie, mamy nowych asystentów.
Wtedy wysunęło się dwóch chłopaków.
Kl:Jestem Kamil.
B:A ja Bartek.
A:Cześć, Aśka.
R:A ostatnia niespodzianka...
A:Chyba nic mnie nie zdziwi.
R:Mamy wszyscy 2 tygodnie wolnego!
A:Na serio? Nie żartujesz?
R:To, że zwykle to robię nie znaczy, że zawsze.
Wszyscy łącznie z Rafałem się roześmiali. Zabawa minęła im w super atmosferze, ale tylko do 20 bo rano jechali nad morze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz