niedziela, 8 września 2013

23- Razem do końca

Sebastian rozmawiał chwilę i się rozłączył.
S:Muszę lecieć.
A:Jasne coś się stało?
S:Coś z Anią.
A:Jadę z tobą.
S:Nie. Musisz odpoczywać, a poza tym jesteś zmęczona.
A:Ania to moja przyjaciółka, a ty nie możesz mi tego zabronić.
S:Dobrze, ale trzymasz się mnie.
A:Jasne.
Pojechali na komendę gdzie od razu wpadli na Kasię.
A:Co z Anią?!
Ka:Co ty tu robisz?
A:Co z nią?
Ka:Została napadnięta gdy wracała z Rafałem z akcji.
S:A Rafał?
Ka:Był w sklepie. Szpital miejski- powiedziała uprzedzając następne pytanie.
Przebicie się przez miasto zajęło im 20 minut. Gdy stanęli na korytarzu zobaczyli Rafała.
S:Jak to się stało?
R:Byłem w sklepie. Ania powiedziała, że zaczeka. Zanim wyszedłem napadło ją dwóch gówniarzy. Zanim wybiegłem upadła, zemdlała.
Wyszedł lekarz. Asia była najszybsza.
A:Co z Anią?
Le:Pani Joanna? Koleżance nic nie grozi. Chce panią zobaczyć.
Asia poszła, a Rafał z Sebą wypytywali lekarza o stan Ani.
A:Cześć Ania, jak się czujesz?
AP:W porządku. Słuchaj dzisiaj rano dostałam pogróżki i było tam napisane, że mam na siebie uważać, i że TY masz na siebie uważać.
A:Ja? Ciekawe... A co na to Rafał?
AP:Nic nie wie.
A:Ale mu powiem i załatwię ci ochronę.
AP:Ale Asia zadbaj też o siebie, proszę.
A:Nie obiecuję. Trzymaj się.
AP:Cześć.
Asia wyszła i podeszła do przyjaciół.
A:Ktoś jej dzisiaj groził i mi. Trzeba jej dać ochronę. Jedziemy na komendę- Aśka poszła, a Rafał zatrzymał Sebę.
R:Weź na nią uważaj, znasz ją.
S:Znam- westchnął.
Pojechali na komendę, weszli kłócąc się zawzięcie.
S:Ale Aśka musisz mieć ochronę!
A:Nie potrzebna mi!
Ka:Cisza! O co chodzi.
A:Ktoś groził Ance i mi, więc daj jej ochronę.
Ka:A tobie?
A:Mi nie.
Ka:Jasne.
Kasia zostawiła wkurzoną Aśkę z oniemiałym Sebą.
S:Asia...- rzekł błagalnie.
A:A co będę z tego mieć?
S:A może być to?- pocałował ja namiętnie.
A:Może, ale na ochronę się nie zgodzę- wyminęła go i przeszła do biura.
Zaklął w duchu i ruszył za nią. Gdy wszedł do biura siedziała na krześle i nerwowo bawiła się zamkiem od bluzy.
S:Co jest?
A:To jakieś dziwne. Ktoś jej grozi i ją atakuje.
S:Fakt. Zachowują się jak amatorzy, ale powinnaś mieć ochronę.
Przytuliła się do niego i przyznała rację w duchu, ale się nie zgodziła. Pojechali do domu. Wzięli prysznic i położyli się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz