K:Dobra odpuszczę ci, tak na serio, jeśli mi powiesz o co dokładnie chodzi.
Aśka westchnęła, a przyjaciele patrzyli na nich pytającym wzrokiem.
A:Chodzi mu o to, dlaczego nie uważam tak jak wy w sprawie.
R:Aśka jesteś po prostu przewrażliwiona i tyle.
Zmyła się z biura w ekspresowym
tempie. Nie znosiła kiedy ktoś tak o niej mówił. Mogli mówić, że jest
beznadziejna i się nie nadaje, a ona i tak im okazywała że tak nie jest.
Ale jak mówili, że jest przewrażliwiona pękała ze złości.
Weszła do pokoju gdzie siedział złapany przez nią chłopak, Damian Kopytko.
A:No i zdecydowałeś się na współpracę?
DK:Z tobą chętnie.
A:Zaatakowałeś moich dwóch przyjaciół, a raczej czterech, i nie udało ci się uciec policjantce blondynce. Zabawne co?
DK:Bardzo.
A:Jak nazywa się twój wspólnik?
DK:A idź stąd i spier...
A:Dobra nie kończ.
Wyszła i od razu natknęła się na Kamila.
Kl:O tu jesteś. Właśnie cię szukałem.
A:O co chodzi?
Kl:Pod komendą kręci się jakiś typek. Najprawdopodobniej ten drugi.
A:Dzięki.
Asia wyszła przed komendę i poczuła
rękę na ustach wyrwała się i zaczęła gonić napastnika. Z oddali słyszała
szybki krok Kamila.
Po kilku minutach podstawiła mu nogę i
skuła i podprowadziła do komendy. Przejął go Kamil i zaprowadził do
pokoju przesłuchań. Asia usiadła naprzeciwko niego.
A:Jak się nazywasz?
Pod:Jan Kowalski- zakpił.
A:Dawaj dokument- wzięła od niego i przeczytała.
Mateusz Szyc, 20 lat i już do pierdla?
MS:Nie, a to dlaczego? Za uciekanie przed panią komisarz żeby zwiększyć kondycję?
A:Ty tu nie błaznuj. Sami wpadliście na genialny sposób napadów na policjantów czy ktoś wam to zlecił?
Podejrzany uśmiechnął się kpiąco. Aśka wyszła z pokoju i przypadkowo walnęła Rafała. Teraz słuchała jak się na nią wydziera.
A:Skończyłeś?- spytała znudzona.
R:Tak. Co z nim?
A:Sypać nie będzie, a ty go lepiej nie przesłuchuj, bo będzie kolejna bójka.
R:Okey- zgodził się niechętnie.
Wrócili do biura.
Kl:I co?
A:Parę siniaków u niego i u mnie, a poza tym brak współpracy z jego strony.
Kl:No to pięknie- skwitował- nic nie mamy, a Seba zabije mnie za te siniaki.
A:Taki najwyraźniej twój los- mruknęła i zamknęła oczy.
AP:W porządku?- spytała zaniepokojona.
Asia pokiwała głową i nagle się odezwała.
A:Musimy zrobić prowokację.
R:Zwariowałaś? To niebezpieczne, a poza tym Seba się nie zgodzi.
A:Musimy skończyć tą sprawę- odparła stanowczo.
R:Ale nie w ten sposób!
S:W jaki sposób?- spytał pojawiając się w drzwiach.
R:Aśka chce zrobić prowokację.
S:To zbyt niebezpieczne.
Aśka to zignorowała i zaczęła się
zastanawiać. Przyjaciele wiedzieli czym to się skończy. Więc kiedy
zobaczyli spojrzenie Sebastiana pokiwali głową i ulotnili się zamykając
drzwi.
Sebastian objął Asię i posadził na kolana.
S:Słuchaj to zbyt niebezpieczne.
A:Zgaduje, że gdybyśmy nie byli parą to byś się zgodził- zakpiła.
S:Nie, bo to jest po prostu niebezpieczne.
A:Biorąc pracę w policji wzięliśmy na siebie niebezpieczne prowokacje i akcje.
S:Ale...
A:Nie ma żadnego "ale".
Pocałowała czule ukochanego i poszła do kuchni. Tam spotkała Kasię i Anię.
A:O cześć, ty już tutaj?
Ka:A co ja bym w domu robiła?
A:Nie tylko ja mam ten problem- uśmiechnęła się.
AP:Rozmowa z Sebą nic nie dała?
A:A gdzie tam. Pewnie zaraz mu przejdzie.
AP:No tak, ale prowokacja jest niebezpieczna.
A:Ale wiesz jak jest w policji. Musimy sobie radzić. Zresztą prowokacja może się nie przydać.
An:O czym ty mówisz?
A:Na pewno nie oni to zaplanowali więc ktoś się może do nas pofatygować i nie potrzebna będzie prowokacja.
Wzięła kawę i wróciła do biura. Podała kubek partnerowi.
S:Dzięki. Głodna?
A:Trochę.
Podał jej kanapkę. Zjedli i do biura wszedł Kamil...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz