Był piękny poranek. Ania szła przez
park i rozmyślała o swoim życiu. Życie z Rafałem miało swoje plusy, ale
miało też minusy. Dużo minusów. Dopiero co się z nim pogodziła, a już
miała wątpliwości czy może tak dalej żyć.
Widziała obejmujące się pary.
Całujących ludzi. Dzieci w objęciach rodziców, zawsze szczęśliwych. Czy
ona też kiedyś będzie miała takie szczęście?
W końcu pełna zadumy weszła na
komendę. Udała się na swój wydział. W biurze siedzieli weseli koledzy.
Ania do nich nie pasowała. Udała się do kuchni gdzie zastała Asię, ona
też nie była najszczęśliwsza. Na widok przyjaciółki uśmiechnęła się.
A:Cześć Aniu, co taka smutna?
AP:Wiesz co wszystko przez te kłótnie z Rafałem. Ja tak nie mogę. Ale ty chyba też nie najweselsza?- zagadnęła.
A:Nie aż tak jak ty, ale trochę.
AP:Coś się stało?
A:Wiesz, myślę sobie, że było mi o
wiele lepiej z Sebą jak byliśmy przyjaciółmi. Zawsze się martwiliśmy,
ale praca była najważniejsza, a teraz...
AP:Ale przecież wam się układa. Aśka ja wiem, że jest trudno ale kto jak to, ale ty dasz sobie radę.
A:Ja się zastanawiam jak on ze mną
wytrzymuje. To strasznie trudne, znasz mnie przecież. Jak się uprę to
tak zostanie, a jak on się jeszcze uprze to jest gorzej. Kiedyś tak się
pokłócimy, że już będzie koniec i co wtedy?
AP:A ja? Kompletnie się z nim nie dogaduje. Wy przynajmniej się tyle nie kłócicie. A my ciągle...
A:Jest gorzej? To źle, ale dacie radę. Ania...
AP:Mam nadzieję, że wyjdzie. A zauważyłaś, że tylko Kuba z Anią się świetnie dogadują? Chyba, że o czymś nie wiem.
A:Tak idzie im świetnie- odparła Asia dziwnym głosem.
AP:Aśka? Czy ty jesteś zazdrosna o Kubę?
A:Po prostu dziwnie się czuję kiedy pomyślę, że Kuba spędza z nią tyle czasu. Zawsze byliśmy razem, a teraz jest Ania.
AP:I Seba.
A:I Seba, ale to tak dziwnie.
AP:Rozumiem.
Rozmawiały jeszcze chwilę i poszły do biura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz