AP:Umarła moja ciocia. Wiesz ta, która się mną opiekowała po wypadku rodziców.
A:Bardzo mi przykro. Strasznie się martwiłam o ciebie, nawet nawrzeszczałam na Rafała.
AP:Co on ci takiego zrobił?
A:Nic po prostu się martwiłam- przytuliła przyjaciółkę- Tak mi przykro.
Siedziały tak jakiś czas. W końcu ocknęła się Anka.
AP:A ty nie powinnaś być na komendzie?
A:No tak! Nie ma mnie od 2 godzin pewnie wszyscy się martwią.
AP:To zadzwoń- wzruszyła ramionami.
A:Telefon mi padł- westchnęła.
AP:To jedź.
A:Mam cię samą zostawić? Nigdy- powiedziała stanowczo.
AP:Idź ja sobie dam radę.
A:Na pewno?- stanęła niezdecydowana.
AP:Jasne.
Pożegnały się i Aśka pognała na komendę. Wpadła do biura zdyszana chwilę przed starym.
St:A pani Anny nie ma?- spytał.
A:Jest na obserwacji- skłamała szybko. Jej przyjaciółka kończyła pracę za 2 godziny, postanowiła ją trochę pokryć.
St:Jak przyjdzie to proszę jej powiedzieć, że może już iść. Państwo też.
A:Dziękujemy.
Stary wyszedł, a wszyscy od razu naskoczyli na Aśkę.
S:Gdzie byłaś?
A:Sorry telefon mi padł.
K:Gdzie byłaś?- spytał zaciekawiony.
A:U Ani. Dziwne, że na to nie wpadliście.
An:I co żyje?- spytała pół żartem pół serio.
A:Jeszcze jakoś- westchnęła.
R:Jak to?- spytał przestraszony.
Asia spojrzała po przyjaciołach niepewnie.
A:Umarła ciocia Ani. Ta, co się nią opiekowała po wypadku jej rodziców.
An:I co z nią?- westchnęła.
A:Dopiero wstała, myślę że była na lekach.
Wszyscy westchnęli. Wiedzieli ile dla
Ani znaczyła ciocia. Po pracy Asia pojechała do przyjaciółki i pomogła
się jej otrząsnąć. Wspominały stare czasy, początki na komendzie i w
ogóle rozmawiały.
Asia poszła do domu. W kuchni czekał na nią Sebastian. Pocałowała go czule.
S:Cóż za czułe powitanie- zażartował i ją przytulił.
A:Szkoda mi Ani.
S:Mi też, ale jest dorosła, poradzi sobie.
Zjedli obiad i usiedli na kanapie oglądając film sensacyjny. Asia siedziała oparta o Sebę, który ją obejmował.
A:Może te zabójstwa to zemsta psychola?
S:I wpadłaś na to oglądając film?- spytał rozbawiony.
A:Właśnie tak- zupełnie się nie przejęła jego tonem.
S:Posłuchaj, to że Ani ciocia umarła nie znaczy, że musisz wymyślać jakieś historię. Zostaw to śledczym zajmującym się tą sprawą.
A:Jasne- powiedziała i wstała. Poszła do sypialni.
S:Oj Seba zawsze to samo...- powiedział do siebie i poszedł ją przeprosić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz