Rano Aśka została z Sebą w domu. Chcieli nadrobić stracony czas, a poza tym obojga nękała ważna sprawa.
A:Mogliśmy spokojnie jechać do pracy. Nie musisz się nade mną rozczulać.
S:Ale chciałem zostać i pobyć trochę z tobą, bo ostatnio mamy mało czasu- westchnął.
A:Rozumiem- znowu ogarnęło ją uczucie zagrożenia.
S:Musimy pogadać- westchnął. Sam nie
wiedział, dlaczego powiedział to akurat teraz. Był pewny, że ich rozmowa
skończy się kłótnia i zepsuje cały miły dzień.
Aśka chyba spodziewała się tego. W głębi duszy czuła ulgę, że to partner rozpoczął rozmowę.
A:Słucham.
Usiedli obok siebie na kanapie. Oboje
przez chwilę się zastanawiali dlaczego wszystkie rozmowy są właśnie na
kanapie. Na tej kanapie dochodziło też do kłótni, ale były też miłe
chwile.
S:Bo chodzi mi o to, że...- nie wiedział jak ma zacząć rozmowę.
A:Że?
S:Asia ja wiem, że ty dużo przeszłaś i chcę ci pomóc, a ty trzymasz mnie na dystans. Ja...
A:Nie- przerwała mu. Spojrzał na nią
zdziwiony- To nie chodzi o to, że ja dużo przeszłam. My chyba...- wzięła
oddech- Nie możemy być razem.
Sebastian przez chwilę wpatrywał się w nią z szeroko otwartymi oczami.
S:Masz kogoś?- spytał cicho.
A:Co? Nie... To najbardziej absurdalna rzecz jaką możesz powiedzieć.
S:To o co chodzi?- zaczął się gubić.
A:Ja po prostu...
Nie wiedziała co ma powiedzieć partnerowi. Nagle wszystko, co wcześniej czuła uznała za chore. Sama zaczęła się gubić.
S:Czy ty mnie nie kochasz?
A:Kocham. To po prostu jest takie
pokręcone. Chodzi mi o to, że ja zawsze byłam sama i taka niezależna.
Pomagałam wszystkim i nie myślałam o sobie. Było mi z tym dobrze. Nikt
się o mnie nie troszczył. No oprócz Kuby, ale z nim to co innego. Kiedy
ty otoczyłeś mnie troską i miłością poczułam się dziwnie. Rozumiesz? Nie
jestem przyzwyczajona do troski- westchnęła- Chcę żebyś znalazł sobie
dziewczynę, która cię doceni. Ja się do tego nie nadaje.
Sebastian zobaczył w jej oczach troskę i miłość. Ale widział tam też zagubienie.
A:Ja nie umiem dać ci tego na co zasługujesz. Nie umiałabym otoczyć cię taką troską i miłością. Przepraszam.
S:Nieprawda- powiedział stanowczo.
Aśka spojrzała na niego zaskoczona- Ty świetnie się mną zajmujesz. Nie
pamiętasz kiedy leżałem w szpitalu? Przychodziłaś wcześnie rano i
siedziałaś do późna. Dbałaś o mnie najlepiej na świecie. Zawsze się
troszczyłaś na akcjach, w domu, w pracy, wszędzie. Teraz też się
martwisz.
Aśka patrzyła na niego z oczami pełnymi niedowierzania.
A:I chciałbyś być z taką dziewczyną jak ja?
S:Najbardziej na świecie- uśmiechnął się i pocałował namiętnie.
Po chwili całowali się namiętnie na ich wspaniałej kanapie. Oderwali się od siebie.
A:Idziemy z Lusią na spacer?
S:Chodź.
Zebrali się i wyszli do parku. Bawili
się tam świetnie. Oboje znowu czuli się wspaniale w swoim towarzystwie.
Mieli wielkie szczęście, że na siebie wpadli. Mieli też wspaniałego psa i
miłość.
Biegali po parku aż do utraty tchu.
Potem oboje padli na trawę. Sebastian zaczął łaskotać Aśkę. Tarzali się
ze śmiechem po trawie. Wkrótce zaczęli się całować. Cieszyli się każdą
chwilą spędzoną w swoim towarzystwie. W końcu Lusia zaczęła domagać się
pieszczot i przerwali swoje zajęcia.
A:Jest zazdrosna o ciebie. Mam nadzieję, że mi ciebie nie odbije.
S:Zdecydowanie wolę blondynki- roześmiali się.
Po kilku godzinach zabawy wrócili do domu. Po chwili zapukał ktoś do ich drzwi. Otworzyła roześmiana Aśka.
K:Cześć śmieszku.
A:Cześć humorzasty- roześmiali się.
S:Cześć Kuba, wchodź- powiedział stając w drzwiach.
Przeszli do salonu i usiedli.
A:Kawy?
K:Kawy.
Aśka poszła do kuchni przygotować kawę, a chłopcy zajęli się rozmową.
K:W porządku z nią?
S:Jak widzisz. A co ze sprawą?
A:Właśnie!- krzyknęła z kuchni.
K:A ty to wszystko chcesz wiedzieć.
A:Jasne- powiedziała wchodząc z kawą.
K:Sprawę wzięli Anka z Rafałem. Teoretycznie zostały już tylko papierki, a i jeszcze meldunek staremu.
A:A jakieś nowe sprawy?
Wszyscy się roześmiali.
K:Ty się nigdy nie zmienisz.
A:Oj nie.
S:Mamy chłopie z nią krucho.
A:Bez przesady. Nie jestem aż taka zła.
SiK:Jasne.
A:Słyszałam, że rodzice mają przyjechać- zwróciła się do Kuby.
K:A skąd?- spytał zdziwiony.
A:Aj usłyszało mi się od Anki.
K:Tak maja przyjechać, ale nie martw się. Załatwię z nimi wszystko, bo na razie nie miałem okazji z nimi pogadać.
A:Kubuś, to ja jestem starsza i się tym zajmę.
K:O nie! Nie chce mieć cię na sumieniu. A poza tym muszę z nimi poważnie porozmawiać.
A:Kuba. Ja cię błagam nie niszcz swoich stosunków z nimi przeze mnie.
K:Nie pozwolę, żeby cię obrażali i skończmy ten temat.
S:Właśnie. To do niczego nie prowadzi.
A:Niech wam będzie. Jak tam u was, Kubuś?
K:W porządku, ale o ile się nie mylę to wy mieliście problemy?
A:U nas jest jak najbardziej w porządku- uśmiechnęła się do Seby.
K:Nie pytam o szczegóły. Fajnie, że wam się udało.
S:I tobie i Ani też.
A:I Ani i Rafałowi też- dorzuciła.
Zaczęli rozmawiać o tym, kto pierwszy
weźmie ślub, kto będzie miał dzieci i czy Kaśka z Bartkiem się zwiążą.
Czas szybko im zleciał, aż Kuba w końcu poszedł. Aśka z Sebą wzięli
wspólny prysznic i położyli się spać po dniu pełnym emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz